Rocky i Ali stanęły przed drzwiami domu Lynchów.
-Dobra powiedz mi ostatni raz,czy dobrze wyglądam?-spytała Rocky.
-Rocky mówiłam ci już 1000 razy. Wyglądasz ślicznie.
-No dobra.
Rocky już chciała odtworzyć drzwi,gdy Ali ją powstrzymała.
-Rocky tu się puka.
-Zapomniałam.
Rocky zadzwoniła do drzwi. Po chwili drzwi otworzył Rocky.
-Cześć-uściskał obie dziewczyny-spóźniłyście się trochę.
-Taa,bo jedna z nas nie umiała zdecydować w co ma się ubrać.
To mówiąc patrzyła na Rocky.
-Hahaha.
Dziewczyny nie weszły jeszcze dobrze do salonu,a już złapała je Rydel. I uściskała. To samo zrobił Riker,Ryland. Ross uściskał Rocky i mocno przytulił Alison.
-Zakochańce-skomentował to Ryland.
-Ejj czemu mi nie powiedziałaś?-spytała Rocky.
Ali i Ross odeszli od siebie.
-Sama nie wiem.
Wszyscy usiedli na kanapie. Oczywiście Ross obok Ali. Rocky też usiadła obok Ali. Natomiast obok Rocky usiadł Riker. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
-Dobra co chcecie oglądać?-spytała Rydel.
-Oby nie horror-powiedział Ross.
-A no tak braciszek się boi-zakpił Rocky.
-On nie jest jedyny.
-A kto jeszcze?-spytał Riker.
-Rocky.
-To nie tak,bo ty mnie wtedy wystraszyłaś. W sumie nas wszystkich.
-Co zrobiła?-spytał Ryland.
-Oglądaliśmy wtedy 'Nieodebrane połączenie' i ona mądra ustawiła tą piosenkę na mój fon. I zrobiła tak,że jak zadzwoni to będzie się wyświetlał mój numer.
Wreszcie skończyli tą dyskusję i oglądali "Alex sam w domu". Po skończonym filmie robili sobie zdjęcia,jedli itp. Zegar wskazał wreszcie 23:00.
-Jak chcecie możecie zostać na noc u nas-zaproponowała Rydel.
-No nie wiem-powiedziała Ali.
-Jasne.
-A co powiem rodzicom.
-Że zostajesz u mnie. Moi rodzice i tak wyjechali.
-No dobra.
-A gdzie będą spać?-spytał Ryland.
-Któryś z was się musi poświęcić.
-Ja się mogę poświęcić i spać z Ali-powiedził Ross i przytulił dziewczynę w pasie.
-Nie w tym sensie braciszku-powiedziała Rydel.
Wszytsko było ustalone Alison śpi w łóżku Rossa,a Rocky śpi w łóżku Rylanda.
niedziela, 16 grudnia 2012
sobota, 15 grudnia 2012
12 Rozdział
Ali bała się iść do szkoły. Już samo chodzenie do szkoły po zerwaniu było ciężkie. A teraz od kiedy jest dziewczyną Rossa było jeszcze gorzej. Stanęła przed lustrem i zaczęła malować swoje podbite oko. Była zadowolona,że jej rodziców nie ma całymi dniami w domu. Nie chciała im się tłumaczyć ze wszystkiego. Skończyła się malować. Założyłam okulary wzięła plecak i wyszła z pokoju. Dziewczyna spokojnie szła do szkoły,gdy nagle za drzewa wyskoczył Diego.
-Myślisz,że jesteś taka super,bo spotykasz się z tym blondynkiem?
-Zaraz. Skąd ty to wiesz?
-Widziałem jak się mizaliście wczoraj na plaży. Więc powiem mu by mi nie wchodził w drogę.
-Diego proszę cię. Nie rób mu nic złego.
-Bo po?
-Zobaczysz
Diego odszedł. Alison szybko poszła do szkoły. W szkole od razu złapała ją Rocky.
-Hola-krzyknęła i uściskała przyjaciółkę.
-Hej.
-Wiesz gdzie idziemy dziś wieczorem?
-Gdzie?
-Do domu Lynchów. Rydel nas zaprosiła.
-To fajnie.
Ali była cały czas spięta. Rozglądała się wkoło.
-Zaprosiłam dziewczyny dziś wieczorem-powiedziała Rydel.
-Jakie?
-Ali & Rocky. Ogarnij się wreszcie.
-A jak tam twoje sprawy z Ali?-spytał Riker.
-Dobrze-powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
-On coś ukrywa-powiedział Ryland.
-No własnie-zgodziła się Rydel.
-Dobra powiem wam. Chodzę z Alison.
-Serio?-spytał Rocky.
-Nie. No pewnie,że serio.
-To będzie ciekawy wieczór-powiedział Ryland.
Alison siedziała w łazience.
-Spokojnie-myślała-nic się nie stanie. Ross nie spotka nigdy Diego. Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze.
Starała się uspokoić sama siebie. Choć w to nie wierzyła.
-Co tu tak siedzisz?-spytała Rocky.
-Tak jakoś.
-Nie cieszysz się z dzisiejszego wieczoru?
-Nie no ciesze się.
-Ali to,że zerwałaś z Diego to nic. Nie ma się co przejmować kochanie.
Rocky powiedziała i przytuliła mocno przyjaciółkę.
Łatwo jej mówić-pomyślała-to nie jej Diego groził Diego.
W sumie była w szoku,że Diego taki jest. Ale cieszyła się,że ma jeszcze Rocky i Rafaela.
-Myślisz,że jesteś taka super,bo spotykasz się z tym blondynkiem?
-Zaraz. Skąd ty to wiesz?
-Widziałem jak się mizaliście wczoraj na plaży. Więc powiem mu by mi nie wchodził w drogę.
-Diego proszę cię. Nie rób mu nic złego.
-Bo po?
-Zobaczysz
Diego odszedł. Alison szybko poszła do szkoły. W szkole od razu złapała ją Rocky.
-Hola-krzyknęła i uściskała przyjaciółkę.
-Hej.
-Wiesz gdzie idziemy dziś wieczorem?
-Gdzie?
-Do domu Lynchów. Rydel nas zaprosiła.
-To fajnie.
Ali była cały czas spięta. Rozglądała się wkoło.
-Zaprosiłam dziewczyny dziś wieczorem-powiedziała Rydel.
-Jakie?
-Ali & Rocky. Ogarnij się wreszcie.
-A jak tam twoje sprawy z Ali?-spytał Riker.
-Dobrze-powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
-On coś ukrywa-powiedział Ryland.
-No własnie-zgodziła się Rydel.
-Dobra powiem wam. Chodzę z Alison.
-Serio?-spytał Rocky.
-Nie. No pewnie,że serio.
-To będzie ciekawy wieczór-powiedział Ryland.
Alison siedziała w łazience.
-Spokojnie-myślała-nic się nie stanie. Ross nie spotka nigdy Diego. Wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze.
Starała się uspokoić sama siebie. Choć w to nie wierzyła.
-Co tu tak siedzisz?-spytała Rocky.
-Tak jakoś.
-Nie cieszysz się z dzisiejszego wieczoru?
-Nie no ciesze się.
-Ali to,że zerwałaś z Diego to nic. Nie ma się co przejmować kochanie.
Rocky powiedziała i przytuliła mocno przyjaciółkę.
Łatwo jej mówić-pomyślała-to nie jej Diego groził Diego.
W sumie była w szoku,że Diego taki jest. Ale cieszyła się,że ma jeszcze Rocky i Rafaela.
piątek, 14 grudnia 2012
11 Informacje o Diego
Diego Peres-16 letni chłopak. Hiszpan. Z Rocky i Ali zna się od dziecka. Jego najlepszym przyjacielem jest Rafael Lara. Chodził z Ali 10 miesięcy. Umiał udawać fajnego kolesia,ale w rzeczywistości jest coś,co nikt o nim nie wiedział. Jest bardzo zazdrosny o Alison. Nie umiał się pogodzić z tym,że ona może mieć kogoś innego. Był gotowy zrobić wszystko by dziewczyna do niego wróciła.
Miał na swoim koncie wiele bójek. Nigdy jednak nie powiedział o tym przyjaciołom. Często chodził na ustawki. Nie lubił gdy ktoś sprzeciwiał się jemu.
Miał na swoim koncie wiele bójek. Nigdy jednak nie powiedział o tym przyjaciołom. Często chodził na ustawki. Nie lubił gdy ktoś sprzeciwiał się jemu.
czwartek, 13 grudnia 2012
10 Koniec to nowy początek
Ali i Rocky siedziały wieczorem na plaży.
-Świetny był ten dzień-zaczęła Rocky-oni są tak zakręceni. Po prosu nie można się z nimi nudzić.
-No pewnie. A Riker cię podrywał.
-Myślisz?
-No. W końcu zawsze musiał być tam gdzie ty.
-No a ciebie Ross się upatrzył.
-Przestań.
-Mówię serio. Tylko co na to Diego?
No właśnie-pomyślała Ali. Czy nie lepiej rzucić Diego. Wtedy będzie mogła robić z Rossem co tylko zechce. Tak zrobię to... jutro. Postanowiła to sobie. Umówiła się z hiszpanem po lekcjach na plaży.
-Co chciałaś mi powiedzieć?
-Diego...to koniec.
-Czemu? Przecież było nam razem dobrze.
-Nie. Tobie było dobrze. Mi już od dawna nie było dobrze.
Dziewczyna zamierzała odejść,ale Diego chwycił ją mocno za ręce.
- Jeszcze tego pożałujesz suko-powiedział przez zaciśnięte zęby.
Ali była przerażona. Widziała w oczach chłopaka furie. Puścił jej ręce i uderzył w twarz. Odszedł. Alison została na plaży. Płakała.
*dwa dni później*
Alison spotkała się z Rossem na tej samej plaży.
-Ali jest wieczór,po co ci te okulary przeciwsłoneczne?-spytał Ross.
-Tak jakoś.
Alison wciąż miała limo pod okiem. Nie chciała by się o tym dowiedział. Ross zaczął powoi ściągać okulary dziewczynie. Wtedy zauważył oko dziewczyny.
-Co ci się stało?-spytał z troską w głosie.
-Nic takiego. Po prostu się potknęłam.
Mimo wszystko Ross w to nie uwierzył,ale nie chciał naciskać. Widział,że to było dla niej ciężkie.
-Ali,bo ja chciałem cię o coś spytać.
-O co ?
-Nie chcę żebyś była już moją przyjaciółką.
Gdy tylko to powiedział zrozumiał jak to głupio brzmi.
-Chcę byś była kimś więcej.
Ross strasznie się jąkał. W końcu pierwszy raz mówił dziewczynie takie słowa. Ale dla Ali to żadna nowość,miała już dużo chłopaków. Więc postanowiła pomóc Rossowi.
-Zostanę twoją dziewczyną.
Ross przytulił dziewczynę. Zaczęli się namiętnie całować. Całą scenę obserował Diego. Krew w nim wrzała. Już chciał podejść i przywalić Rossowi,ale w ostatnie chwili się powstrzymał.
-Rzuciła mnie dla takiego głupiego blondynka. Ja im jeszcze pokaż-powiedział i odszedł z plaży.
-Świetny był ten dzień-zaczęła Rocky-oni są tak zakręceni. Po prosu nie można się z nimi nudzić.
-No pewnie. A Riker cię podrywał.
-Myślisz?
-No. W końcu zawsze musiał być tam gdzie ty.
-No a ciebie Ross się upatrzył.
-Przestań.
-Mówię serio. Tylko co na to Diego?
No właśnie-pomyślała Ali. Czy nie lepiej rzucić Diego. Wtedy będzie mogła robić z Rossem co tylko zechce. Tak zrobię to... jutro. Postanowiła to sobie. Umówiła się z hiszpanem po lekcjach na plaży.
-Co chciałaś mi powiedzieć?
-Diego...to koniec.
-Czemu? Przecież było nam razem dobrze.
-Nie. Tobie było dobrze. Mi już od dawna nie było dobrze.
Dziewczyna zamierzała odejść,ale Diego chwycił ją mocno za ręce.
- Jeszcze tego pożałujesz suko-powiedział przez zaciśnięte zęby.
Ali była przerażona. Widziała w oczach chłopaka furie. Puścił jej ręce i uderzył w twarz. Odszedł. Alison została na plaży. Płakała.
*dwa dni później*
Alison spotkała się z Rossem na tej samej plaży.
-Ali jest wieczór,po co ci te okulary przeciwsłoneczne?-spytał Ross.
-Tak jakoś.
Alison wciąż miała limo pod okiem. Nie chciała by się o tym dowiedział. Ross zaczął powoi ściągać okulary dziewczynie. Wtedy zauważył oko dziewczyny.
-Co ci się stało?-spytał z troską w głosie.
-Nic takiego. Po prostu się potknęłam.
Mimo wszystko Ross w to nie uwierzył,ale nie chciał naciskać. Widział,że to było dla niej ciężkie.
-Ali,bo ja chciałem cię o coś spytać.
-O co ?
-Nie chcę żebyś była już moją przyjaciółką.
Gdy tylko to powiedział zrozumiał jak to głupio brzmi.
-Chcę byś była kimś więcej.
Ross strasznie się jąkał. W końcu pierwszy raz mówił dziewczynie takie słowa. Ale dla Ali to żadna nowość,miała już dużo chłopaków. Więc postanowiła pomóc Rossowi.
-Zostanę twoją dziewczyną.
Ross przytulił dziewczynę. Zaczęli się namiętnie całować. Całą scenę obserował Diego. Krew w nim wrzała. Już chciał podejść i przywalić Rossowi,ale w ostatnie chwili się powstrzymał.
-Rzuciła mnie dla takiego głupiego blondynka. Ja im jeszcze pokaż-powiedział i odszedł z plaży.
środa, 12 grudnia 2012
9 Rozdział+
Miął weekend. Ali nie chciała tego dnia,bo wiedziała,że spotka się z Diego. Siedziała z Rocky na stołówce.
-Wiesz co?-spytała Rocky.
-Co?
-Oglądałam zdjęcia R5 na twitterze. I dodali te z nami.
-Serio?
-A to jeszcze nie koniec. Cała piątka na swoich prywatnych kontach nas obserwuje-zapiszczała Rocky-A co z Rossem?
-Dobrze. Spotkałam się z nim.
-Kiedy?
-w sobotę. Ale to nie była randka. Po prostu gadaliśmy.
Alison źle się czuła z tym,że okłamuje Rocky.ale nie miała wyjścia. Wtedy do dziewczyn podszedł Diego. Pocałował Ali w policzek.
-Hey bebé-powiedział-czemu cały weekend się do mnie nie odzywałaś?
-Nie miałam kasy na fonie.
I znowu kłamała.
-Oj,ale teraz już masz?
-Muszę czekać do wypłaty.
-Jakoś wytrzymam.
-A gdzie zgubiłeś Rafaela?-spytała Rocky.
-Flirtuje z jakimiś dziewczynami.
Natomiast Ross miał się świetnie. Nie pomyślał nawet o tym,że Ali go okłamuje. Przecież taka dziewczyna jak ona nie jest do tego zdolna. Siedział z całym R5.
-No to gdzie dziś idziemy po zdjęciach-spytał Rocky.
-Słyszałam fajne opinie o 'Strawberry Cafe'. To może tam pójdziemy?-zaproponowała Rydel.
-Czemu nie. Warto sprawdzić nowe miejsca-powiedział Rocky.
Ross przypomniał sobie,że w tej kawiarni pracuje Ali. Obiecał sobie,że niedługo spyta ją o to czy będzie jego dziewczyną.
-Tak ostatnio myślałam,czy nie zaprosić Ali i Rocky-powiedziała Rocky.
-No pewnie. Tylko gdzie?-spytał Riker.
-Do nas do domu braciszku-powiedziała Rydel-później do nich zadzwonię.
-Nie musisz-powiedział Ross-Ali pracuje tej kawiarni.
-A skąd to wiesz?-spytał Ratliff.
-Bo prawie tam ją poznałem.
-Czyli teraz będziemy często tam chodzić-zakpił Rocky.
-Wiesz co?-spytała Rocky.
-Co?
-Oglądałam zdjęcia R5 na twitterze. I dodali te z nami.
-Serio?
-A to jeszcze nie koniec. Cała piątka na swoich prywatnych kontach nas obserwuje-zapiszczała Rocky-A co z Rossem?
-Dobrze. Spotkałam się z nim.
-Kiedy?
-w sobotę. Ale to nie była randka. Po prostu gadaliśmy.
Alison źle się czuła z tym,że okłamuje Rocky.ale nie miała wyjścia. Wtedy do dziewczyn podszedł Diego. Pocałował Ali w policzek.
-Hey bebé-powiedział-czemu cały weekend się do mnie nie odzywałaś?
-Nie miałam kasy na fonie.
I znowu kłamała.
-Oj,ale teraz już masz?
-Muszę czekać do wypłaty.
-Jakoś wytrzymam.
-A gdzie zgubiłeś Rafaela?-spytała Rocky.
-Flirtuje z jakimiś dziewczynami.
Natomiast Ross miał się świetnie. Nie pomyślał nawet o tym,że Ali go okłamuje. Przecież taka dziewczyna jak ona nie jest do tego zdolna. Siedział z całym R5.
-No to gdzie dziś idziemy po zdjęciach-spytał Rocky.
-Słyszałam fajne opinie o 'Strawberry Cafe'. To może tam pójdziemy?-zaproponowała Rydel.
-Czemu nie. Warto sprawdzić nowe miejsca-powiedział Rocky.
Ross przypomniał sobie,że w tej kawiarni pracuje Ali. Obiecał sobie,że niedługo spyta ją o to czy będzie jego dziewczyną.
-Tak ostatnio myślałam,czy nie zaprosić Ali i Rocky-powiedziała Rocky.
-No pewnie. Tylko gdzie?-spytał Riker.
-Do nas do domu braciszku-powiedziała Rydel-później do nich zadzwonię.
-Nie musisz-powiedział Ross-Ali pracuje tej kawiarni.
-A skąd to wiesz?-spytał Ratliff.
-Bo prawie tam ją poznałem.
-Czyli teraz będziemy często tam chodzić-zakpił Rocky.
wtorek, 11 grudnia 2012
8 Rozdział
Dziewczyna wiedziała,że teraz czeka ją pogadanka z rodzicami. Weszła ostrożnie do salonu.
-Ali znasz zasady-zaczęła Ashley- Żadnych chłopaków w sypialni jak nas nie ma.
-Wiem mamo,ale Ross chciał tylko pogadać.
-Córciu znam chłopców w jego wieku.
-Ale Ross naprawdę nie jest taki. A po za tym mam chłopaka. Zapomnieliście?
Dziewczyna wyszła z pokoju.
-Może powinniśmy jej zaufać?-spytała Ashley-Nie jest już dzieckiem.
-Dorosła też nie jest.
Ali siedziała na łóżku,i rozmyślała o tym wszystkim. Przed chwilą całowała się z Rossem,choć była oficjalnie z Diego. Ale wiedziała,że musi zerwać z hiszpanem. Z drugiej strony to był tylko pocałunek,nie przespała się z Rossem. Chciała się komuś wygadać,ale nie miała komu. Mogła zadzwonić do Rocky,ale wiedziała,że jej nie może się przez przypadek wszystko wygadać. Położyła się do łóżka i zasnęła. Ranek w domy Rossa był normalny dopóki chłopak nie wstał.
-Co on dziś taki wesoły?-spytał Rocky.
-Nie mogę być tak po prostu zadowolony?
-A mi się coś zdaje,że to wszystko to przez Alison-powiedział Riker.
-Nasz braciszek ma dziewczynę-zakpił Rocky.
-Ali nie jest moją dziewczyną.
-Kim jest ta Ali?-spytała Stormie.
Jest matką całej piątki.
-Przyjaciółką Rossa-powiedział Ryland,młodszy brat Rossa.
-I w dodatku bardzo śliczna-powiedział Riker-choć w sumie obie były ładne.
-Dobra dobra. Skończcie tą dyskusje o tej biednej dziewczynie i zjedźcie śniadanie-powiedziała Stormie.
Stormie nie lubiła jak chłopcy gadali przy niej o dziewczynach. Chłopaki usiedi przy stole. Do towarzystwa dołączyła Rydel z ojcem-Markiem. Do końca śniadania temat Alison był zamknięty.
-Ali znasz zasady-zaczęła Ashley- Żadnych chłopaków w sypialni jak nas nie ma.
-Wiem mamo,ale Ross chciał tylko pogadać.
-Córciu znam chłopców w jego wieku.
-Ale Ross naprawdę nie jest taki. A po za tym mam chłopaka. Zapomnieliście?
Dziewczyna wyszła z pokoju.
-Może powinniśmy jej zaufać?-spytała Ashley-Nie jest już dzieckiem.
-Dorosła też nie jest.
Ali siedziała na łóżku,i rozmyślała o tym wszystkim. Przed chwilą całowała się z Rossem,choć była oficjalnie z Diego. Ale wiedziała,że musi zerwać z hiszpanem. Z drugiej strony to był tylko pocałunek,nie przespała się z Rossem. Chciała się komuś wygadać,ale nie miała komu. Mogła zadzwonić do Rocky,ale wiedziała,że jej nie może się przez przypadek wszystko wygadać. Położyła się do łóżka i zasnęła. Ranek w domy Rossa był normalny dopóki chłopak nie wstał.
-Co on dziś taki wesoły?-spytał Rocky.
-Nie mogę być tak po prostu zadowolony?
-A mi się coś zdaje,że to wszystko to przez Alison-powiedział Riker.
-Nasz braciszek ma dziewczynę-zakpił Rocky.
-Ali nie jest moją dziewczyną.
-Kim jest ta Ali?-spytała Stormie.
Jest matką całej piątki.
-Przyjaciółką Rossa-powiedział Ryland,młodszy brat Rossa.
-I w dodatku bardzo śliczna-powiedział Riker-choć w sumie obie były ładne.
-Dobra dobra. Skończcie tą dyskusje o tej biednej dziewczynie i zjedźcie śniadanie-powiedziała Stormie.
Stormie nie lubiła jak chłopcy gadali przy niej o dziewczynach. Chłopaki usiedi przy stole. Do towarzystwa dołączyła Rydel z ojcem-Markiem. Do końca śniadania temat Alison był zamknięty.
poniedziałek, 10 grudnia 2012
7 Rozdział
Alison wstała z łóżka. Zeszła na dół.
-Trzeba tu trochę ogarnąć-pomyślała brunetka.
Zaczęła sprzątać w salonie i w kuchni. Z sprzątania wyrwał ją dźwięk piosenki z 'Nieodebranego połączenia'. Podeszła do swojego samsunga galaxy S III. Zobaczyła SMS od Diego. Otworzyła go. 'Co tam kochanie?' Ali kliknęła usuń. Wróciła do sprzątania. Po 20 minutach skończyła. Zaniosła telefon do swojego pokoju i go wyciszyła. Usłyszała dzwonek do drzwi. Pobiegła na dół. Usta pomalowała błyszczykiem i poprawiła włosy. Otworzyła drzwi. Ross wszedł do środka.
-Cześć-powiedziała brunetka i go uściskała.
Chłopak odwzajemnił uścisk.
-Cześć-powiedział-Fajnie tu masz.
-Dzięki. Często siedzę tu sama w domu.
-Czemu?
-Rodzice w pracy.
-A rodzeństwo?
-Nie mam.
-Szczęściara.
-Nie powiedziałabym. Ale nie przyszedłeś gadać o mojej rodzinie. Chodźmy do mojego pokoju.
Alison zaprowadziła Rossa do swojego pokoju. Był to duży pokój w kolorze pomarańczowym. Na środku stało duże łóżko koloru czarnego. Nad łóżkiem widniał napis 'Alison'. Obok łóżka stał stolik na którym leżał telefon,ipod i niebieskie beatsy. Na ścianie widniało dużo zdjęć Ali i Rocky. Oboje usiedli na łóżku dziewczyny.
-Sorry,że wtedy cię unikałem. Po prostu nie wiedziałem,że masz chłopaka.
-Słuchaj Ross...Między mną,a Diegiem wszystko skończone-powiedziała Ali.
Źle się czuła z tym,że okłamuje Rossa,ale nie miała wyjścia.
-Serio? Ale to nie prze zemnie?-spytał niepewnie blondyn.
-Nie. Miedzy nami od dawna się nie układało.
Ross przysunął się jeszcze bliżej dziewczyny.
-Jesteś ładną dziewczyną Alison-powiedział Ross.
I przysunął się jeszcze bliżej.
-Dzięki. I możesz mi mówić Ali.
-Ok. Ali.
Ich usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Ali patrzyła w brązowe oczy chłopaka. Nawet nie zauważyła kiedy zaczęła całować się z blondynem. Nagle z dołu usłyszeli jakieś głosy. To Pedro i Ashley wrócili z pracy. Przerwali swoje namiętne pocałunki.
-Moi rodzice wrócili. Czyli koniec dobrego-powiedziała dziewczyna i przytuliła się do Rossa. Ross pocałował ją w głowę,
-Wiesz co Ali,ja muszę zbierać się do domu. Jutro od rana kręcę nowe odcinki A&A.
Dziewczyna odsunęła się od chłopaka. Rodzice Ali siedzieli w salonie. Brunetka zeszła na dół z Rossem.
-Hola madre,hola padre-powiedziała dziewczyna.
-Hola.
Ashley odwróciła się do córki.
-Czy ty jesteś tym aktorem?-zapytała Ashley.
-Tak. Jestem Ross Lynch.
Rodzice wstali i podeszli do chłopaka.
-Ja jestem Ashley,a to mój mąż Pedro.
-Jak poznałeś Ali-chciał od razu wiedzieć Pedro.
-Spotkaliśmy się w parku. Przewróciła się i postanowiłem jej pomóc.
-Niestety Ross musi już iść-powiedziała Ali za nim jej ojciec zdołał jemu zadać jeszcze jakieś pytanie.
-Dobranoc państwu-powiedział Ross.
-Dobranoc-powiedzieli rodzice.
Ali odprowadziła chłopaka do drzwi. Pocałował ją w policzek.
-Zadzwonię-powiedział Ross i wyszedł.
Alison zamknęła drzwi. Uśmiechnęła się do samej siebie.
-Trzeba tu trochę ogarnąć-pomyślała brunetka.
Zaczęła sprzątać w salonie i w kuchni. Z sprzątania wyrwał ją dźwięk piosenki z 'Nieodebranego połączenia'. Podeszła do swojego samsunga galaxy S III. Zobaczyła SMS od Diego. Otworzyła go. 'Co tam kochanie?' Ali kliknęła usuń. Wróciła do sprzątania. Po 20 minutach skończyła. Zaniosła telefon do swojego pokoju i go wyciszyła. Usłyszała dzwonek do drzwi. Pobiegła na dół. Usta pomalowała błyszczykiem i poprawiła włosy. Otworzyła drzwi. Ross wszedł do środka.
-Cześć-powiedziała brunetka i go uściskała.
Chłopak odwzajemnił uścisk.
-Cześć-powiedział-Fajnie tu masz.
-Dzięki. Często siedzę tu sama w domu.
-Czemu?
-Rodzice w pracy.
-A rodzeństwo?
-Nie mam.
-Szczęściara.
-Nie powiedziałabym. Ale nie przyszedłeś gadać o mojej rodzinie. Chodźmy do mojego pokoju.
Alison zaprowadziła Rossa do swojego pokoju. Był to duży pokój w kolorze pomarańczowym. Na środku stało duże łóżko koloru czarnego. Nad łóżkiem widniał napis 'Alison'. Obok łóżka stał stolik na którym leżał telefon,ipod i niebieskie beatsy. Na ścianie widniało dużo zdjęć Ali i Rocky. Oboje usiedli na łóżku dziewczyny.
-Sorry,że wtedy cię unikałem. Po prostu nie wiedziałem,że masz chłopaka.
-Słuchaj Ross...Między mną,a Diegiem wszystko skończone-powiedziała Ali.
Źle się czuła z tym,że okłamuje Rossa,ale nie miała wyjścia.
-Serio? Ale to nie prze zemnie?-spytał niepewnie blondyn.
-Nie. Miedzy nami od dawna się nie układało.
Ross przysunął się jeszcze bliżej dziewczyny.
-Jesteś ładną dziewczyną Alison-powiedział Ross.
I przysunął się jeszcze bliżej.
-Dzięki. I możesz mi mówić Ali.
-Ok. Ali.
Ich usta dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Ali patrzyła w brązowe oczy chłopaka. Nawet nie zauważyła kiedy zaczęła całować się z blondynem. Nagle z dołu usłyszeli jakieś głosy. To Pedro i Ashley wrócili z pracy. Przerwali swoje namiętne pocałunki.
-Moi rodzice wrócili. Czyli koniec dobrego-powiedziała dziewczyna i przytuliła się do Rossa. Ross pocałował ją w głowę,
-Wiesz co Ali,ja muszę zbierać się do domu. Jutro od rana kręcę nowe odcinki A&A.
Dziewczyna odsunęła się od chłopaka. Rodzice Ali siedzieli w salonie. Brunetka zeszła na dół z Rossem.
-Hola madre,hola padre-powiedziała dziewczyna.
-Hola.
Ashley odwróciła się do córki.
-Czy ty jesteś tym aktorem?-zapytała Ashley.
-Tak. Jestem Ross Lynch.
Rodzice wstali i podeszli do chłopaka.
-Ja jestem Ashley,a to mój mąż Pedro.
-Jak poznałeś Ali-chciał od razu wiedzieć Pedro.
-Spotkaliśmy się w parku. Przewróciła się i postanowiłem jej pomóc.
-Niestety Ross musi już iść-powiedziała Ali za nim jej ojciec zdołał jemu zadać jeszcze jakieś pytanie.
-Dobranoc państwu-powiedział Ross.
-Dobranoc-powiedzieli rodzice.
Ali odprowadziła chłopaka do drzwi. Pocałował ją w policzek.
-Zadzwonię-powiedział Ross i wyszedł.
Alison zamknęła drzwi. Uśmiechnęła się do samej siebie.
niedziela, 9 grudnia 2012
-Nie rozumiem-powiedziała Ali-czemu Ross jak wróciłam zachowywał się tak dziwnie?
-Czemu dziwnie?
-Tak choćby mnie unikał. I nie dzwoni.
-Ali...bo ja mu nie chcący powiedziałam,że masz chłopaka.
-Que? Czemu to zrobiłaś?
-A czemu ty mu nie powiedziałaś?
-Bo pomiędzy mną,a Diegiem nie jest dobrze.
Rocky usiadła obok przyjaciółki. Przytuliła ją. Ross siedział w swoim pokoju. Miał słuchawki na uszach. Do pokoju wpadł Riker. Blondyn ściągnął słuchawki.
-Co?-spytał ostro.
-Wyluzuj-powiedział Riker- chcę tylko spytać co z tobą. Chodzi o Alison?
-Może.
-Czemu do niej nie zadzwonisz lub nie napiszesz?
-A co to zmieni?
Rozmowie chłopaków przysłuchiwała się Rydel.
-Przynajmniej sobie wszystko wyjaśnicie-powiedziała Rydel-No już bierz telefon i dzwoń.
-A musicie tu siedzieć?-spytał oburzony.
Riker i Rydel wymienili znaczące spojrzenia i wyszli z pokoju. Ross wziął telefon i wyszukał numer Ali. Dziewczyna szybko odebrała telefon.
-Cześć Alison.
-Cześć.
-Słuchaj możemy się spotkać dziś?
-Tak. Jak chcesz to możemy u mnie. Mam wolną chatę.
-Dobra.
Alison rzuciła telefon na łóżko. Rocky już wyszła. Była ciekawa o co może chodzić Rossowi.
-Czemu dziwnie?
-Tak choćby mnie unikał. I nie dzwoni.
-Ali...bo ja mu nie chcący powiedziałam,że masz chłopaka.
-Que? Czemu to zrobiłaś?
-A czemu ty mu nie powiedziałaś?
-Bo pomiędzy mną,a Diegiem nie jest dobrze.
Rocky usiadła obok przyjaciółki. Przytuliła ją. Ross siedział w swoim pokoju. Miał słuchawki na uszach. Do pokoju wpadł Riker. Blondyn ściągnął słuchawki.
-Co?-spytał ostro.
-Wyluzuj-powiedział Riker- chcę tylko spytać co z tobą. Chodzi o Alison?
-Może.
-Czemu do niej nie zadzwonisz lub nie napiszesz?
-A co to zmieni?
Rozmowie chłopaków przysłuchiwała się Rydel.
-Przynajmniej sobie wszystko wyjaśnicie-powiedziała Rydel-No już bierz telefon i dzwoń.
-A musicie tu siedzieć?-spytał oburzony.
Riker i Rydel wymienili znaczące spojrzenia i wyszli z pokoju. Ross wziął telefon i wyszukał numer Ali. Dziewczyna szybko odebrała telefon.
-Cześć Alison.
-Cześć.
-Słuchaj możemy się spotkać dziś?
-Tak. Jak chcesz to możemy u mnie. Mam wolną chatę.
-Dobra.
Alison rzuciła telefon na łóżko. Rocky już wyszła. Była ciekawa o co może chodzić Rossowi.
sobota, 8 grudnia 2012
5 Rozdział
Nadeszła wreszcie sobota. Ali siedziała w łazience już ponad godzinę. Chciała wyglądać szałowo.
-Z kim ona się umówiła- spytał Pedro.
-Nie wiem-odpowiedziała mu żona.
Dziewczyna weszła do kuchni. Obróciła się wokół własnej osi. Miała na sobie żółty T-shirt,czarne rurki,założyła czarne buty na obcasie. Włosy zostawiła rozpuszczone. Miała lekki makijaż.
-Ślicznie-powiedziała Ashley.
-A do kąt idziesz?-spytał ojciec.
-Na koncert R5. Przecież mówiłam,że dostałam bilety od Rossa.
-Jakiego Rossa?-spytał zdziwiony ojciec.
-A bo widzisz,wymyśliła sobie,że poznała Rossa Lyncha. Tego aktora i piosenkarza.
Dziewczyna wyszła z kuchni. Wciąż nie mogła uwierzyć,że jej rodzice nie wierzą jej. Przyjaciółki siedziały na swoich miejscach i czekały na koncert.
-Za chwilę się zacznie-zapiszczała Rocky.
Zespół wyszedł na scenę. Zaczęli śpiewać swoje piosenki. Kiedy Ross śpiewał 'Love to love her' cały czas patrzył i uśmiechał się do Ali. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Rocky szturchnęła przyjaciółkę i się uśmiechnęła. Po skończonym koncercie dziewczyny poszły za kulisy.
-Cześć dziewczyny-powiedział Ross.
-Cześć.
-Hola.
Podeszli do nich inni członkowie zespołu.
-Este es el mejor dia de mi vida-powiedziała Rocky do Ali.
-Yo tambien.
-Jak się wam podobał koncert?-spytała Rydel.
-Był fantastyczny-powiedziała Ali.
-Dziękujemy-powiedział za zespół Ratliff.
-A tak w ogóle to ja jestem Alison,a to Rocky-przedstawiła siebie i przyjaciółkę.
-Ja jestem Rydel,to Riker,to Ross,ale jego już znacie. Rocky i Ratliff.
-To akurat wiemy-powiedziała Rocky.
-Nie wiem czy wiecie,ale my zawsze robimy zdjęcia z fanami-powiedział Rock.
-A zwłaszcza z takimi ładnymi-powiedział Riker.
Dziewczyny uśmiechnęły się i podziękowały. Zespół zrobił zdjęcie z dziewczynami. Rydel i Riker zabrali Alison na wycieczkę za kulisami.
-Fajnie tu macie-powiedziała Rocky-macie tu taką fajną atmosferę.
-Nie przesadzaj-powiedział Rocky-może do niej zagadasz?-spytał Rossa.
-Zamknij się-powiedział Ross.
-Spoko. Nie powiem Ali-powiedziała Rocky-Zresztą sama zauważyłam,że ona ci się podoba.
-Ale nie powiesz jej nic?
-Nie powiem.
-I ona jest singielką?-spytał Rocky.
-Nie jest singielką-powiedziała Rocky zanim zdążyła się ugryźć w język.
Ross popatrzył na dziewczynę zdziwiony. Hiszponka miała przepraszający wyraz twarzy. Obiecała przyjaciółce,że nie zrobi obciachu. 'A więc jednak'-pomyśł Ross.
-Z kim ona się umówiła- spytał Pedro.
-Nie wiem-odpowiedziała mu żona.
Dziewczyna weszła do kuchni. Obróciła się wokół własnej osi. Miała na sobie żółty T-shirt,czarne rurki,założyła czarne buty na obcasie. Włosy zostawiła rozpuszczone. Miała lekki makijaż.
-Ślicznie-powiedziała Ashley.
-A do kąt idziesz?-spytał ojciec.
-Na koncert R5. Przecież mówiłam,że dostałam bilety od Rossa.
-Jakiego Rossa?-spytał zdziwiony ojciec.
-A bo widzisz,wymyśliła sobie,że poznała Rossa Lyncha. Tego aktora i piosenkarza.
Dziewczyna wyszła z kuchni. Wciąż nie mogła uwierzyć,że jej rodzice nie wierzą jej. Przyjaciółki siedziały na swoich miejscach i czekały na koncert.
-Za chwilę się zacznie-zapiszczała Rocky.
Zespół wyszedł na scenę. Zaczęli śpiewać swoje piosenki. Kiedy Ross śpiewał 'Love to love her' cały czas patrzył i uśmiechał się do Ali. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Rocky szturchnęła przyjaciółkę i się uśmiechnęła. Po skończonym koncercie dziewczyny poszły za kulisy.
-Cześć dziewczyny-powiedział Ross.
-Cześć.
-Hola.
Podeszli do nich inni członkowie zespołu.
-Este es el mejor dia de mi vida-powiedziała Rocky do Ali.
-Yo tambien.
-Jak się wam podobał koncert?-spytała Rydel.
-Był fantastyczny-powiedziała Ali.
-Dziękujemy-powiedział za zespół Ratliff.
-A tak w ogóle to ja jestem Alison,a to Rocky-przedstawiła siebie i przyjaciółkę.
-Ja jestem Rydel,to Riker,to Ross,ale jego już znacie. Rocky i Ratliff.
-To akurat wiemy-powiedziała Rocky.
-Nie wiem czy wiecie,ale my zawsze robimy zdjęcia z fanami-powiedział Rock.
-A zwłaszcza z takimi ładnymi-powiedział Riker.
Dziewczyny uśmiechnęły się i podziękowały. Zespół zrobił zdjęcie z dziewczynami. Rydel i Riker zabrali Alison na wycieczkę za kulisami.
-Fajnie tu macie-powiedziała Rocky-macie tu taką fajną atmosferę.
-Nie przesadzaj-powiedział Rocky-może do niej zagadasz?-spytał Rossa.
-Zamknij się-powiedział Ross.
-Spoko. Nie powiem Ali-powiedziała Rocky-Zresztą sama zauważyłam,że ona ci się podoba.
-Ale nie powiesz jej nic?
-Nie powiem.
-I ona jest singielką?-spytał Rocky.
-Nie jest singielką-powiedziała Rocky zanim zdążyła się ugryźć w język.
Ross popatrzył na dziewczynę zdziwiony. Hiszponka miała przepraszający wyraz twarzy. Obiecała przyjaciółce,że nie zrobi obciachu. 'A więc jednak'-pomyśł Ross.
czwartek, 6 grudnia 2012
4
-¡Dios mío! Nie mogę uwierzyć,że cię poznałam. Jestem fanką twojego zespołu.
-Dzięki. A Alison?
-Też lubi twój zespół. A tak w ogóle to dzięki za bilety.
Alison skończyła swoją zmianę. Podeszła do Rocky i Rossa.
-Gotowa-uśmiechnęła się-a właśnie idę z Rocky na miasto.
-Też bym poszedł,ale nie mogę.
-Czemu-spytała Rocky.
-Próby,próby i jeszcze raz próby.
-Szkoda-powiedziała Rocky-może innym razem.
-Na pewno.
Ross przytulił na pożegnanie obie dziewczyny. Rocky wyszła już na dwór.
-Alison? Mogę cię o coś prosić?
-To zależy o co?
-Dałabyś mi swój numer telefonu?
-Pewnie. Ale ty podasz mi swój.
-Z przyjemnością.
Ross uśmiechnął się łobuzersko. Wymienili się numerami. Przyjaciółki siedziały w kawiarni,po zakupach.
-To było cudowne-zapiszczała Rocky.
-Ta. Mnie to już drugi raz spotkało.
-A w sobotę poznam resztę zespołu. ¡Dios mío!
Wtedy do dziewczyn podszedł Diego i Rafael. Diego musnął policzek Ali. Dziewczyna uśmiechnęła się wymuszonym uśmiechem. Byli już ze sobą 10 miesięcy,ale Alison nie czuła się ostatnio dobrze w tym związku. Ale nie umiała mu tego powiedzieć. A od kąt poznała Rossa było jeszcze gorzej.
-O czym gadałyście?-spytał Diego.
Rocky już chciała powiedzieć,że o Rossie,ale Ali mrugnęła do niej znacząco.
-O sobocie-powiedziała Rocky.
-Co robicie?-spytał Rafael.
-Idziemy na imprezę. Tylko dla dziewczyn-powiedziała Ali.
-Szkoda-odparł Diego-myślałem,że spędzimy tę sobotę razem.
-Może następną.
Po skończonej próbie. Ross siedział w swoim pokoju. Wpadł do niego Riker.
-Co jest-spytał Riker.
-Nic takiego-odpowiedział Ross.
-No przecież widzę braciszku.
-Dobra. Poznałem wczoraj śliczną dziewczynę.
-Jak śliczną?
-Zamknij się. Poznasz ją w sobotę.
-Czemu?
-Bo dałem jej wejściówki za kulisy.
-No i w czym problem?
-Bo nie wiem czy powinienem do niej zadzwonić.
-A czemu nie. Skoro taka śliczna
Ross pomyślał "Łatwo mu mówić"
sobota, 1 grudnia 2012
3. Rozdział
Następnego dnia Alison i Rocky siedziały w szkolnej stołówce.
-Rocky nigdy nie uwierzysz co mi się wczoraj przydarzyło-powiedziała Ali z wielką radością.
-Dostałaś podwyżkę?-spytała z kpiną Rocky.
-Nie. Tu nie chodzi o pracę.
Rocky popatrzyła na przyjaciółkę zdziwiona.
-Mam w domu 2 bilety i wejściówki za kulisy R5.
-No-powiedziała z wielkim entuzjazmem po hiszpańsku Rocky.
-Si.
-Jak ty je zdobyłaś? Przecież bilety są wyprzedane.
-Dał mi je Ross. Poznałam go wczoraj jak wracałam z pracy.
-Ale...ale..-zaczęła jąkać się Rocky.
-Po prostu przewróciłam się. On pomógł mi wstać. I zaczęliśmy gadać.
-Czemu ty masz zawsze takie szczęście?
Alison nie odpowiedziała na to pytanie. Po prostu się uśmiechnęła. Ross siedział w swojej garderobie. Powinien uczyć się tekstu,ale nie umiał się na tym skupić. Wciąż myślał o wczorajszym wieczorze,i o Alison. Zastanawiał się czemu nie wziął numeru telefonu dziewczyny. Ale wtedy przypomniało mu się,że ona wracała z pracy. A jedyna kawiarnia w pobliżu to "Strawbery Cafe". Czyli tam musi pracować. Postanowił,że odwiedzi dziewczynę w kawiarni. Ali też nie mogła się na niczym skupić. Cały czas myślała o wczorajszym wieczorze o tym jak fajnie jej się gadało z Rossem. Natomiast Rocky nie umiała doczekać się soboty i koncertu.
-Ali jak długo jeszcze?-spytała z niecierpliwością Rocky.
-Jeszcze kwadrans-powiedziała z Ali z uśmiechem.
Rocky siedziała ze skwaszoną miną przy stoliku. Wtedy do kawiarni wszedł Ross. Zaczął się rozglądać,ale nie umiał znaleźć Alison. Postanowił usiąść i zaczekać. Poszedł do stolika Rocky.
-Hej-zaczął Ross.
-Spadaj. Nie mam ochoty na głupi podryw. Rozumiesz?
-Dobra. Chciałem tylko usiąść.
Rocky odwróciła się. Zobaczyła,że tym chłopakiem który chciał usiąść obok był Ross. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Joder.
Było to jedyna rzecz na jaką wpadła Rocky. Alison szybko podeszła do przyjaciółki.
-Hej-powiedziała do Rossa.
-Hej-odpowiedział jej chłopak.
-Widzę,że poznałeś już moją przyjaciółkę Rocky.
-Można by tak powiedzieć-odpowiedział Ross.
-Taa. Ja jestem Rocky-przywitała się Rocky.
-Ross.
-Myślałam,że spotkamy się dopiero w sobotę-powiedziała Ali.
-No wiesz Alison przechodziłem obok. I postanowiłem,że wejdę. Chyba nie przeszkadzam.
-No coś ty-powiedziała za Alison Rocky.
-Za chwilkę skończę zmianę. Do tego czasu możesz pogadać trochę z Rocky.
Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka,i poszła kończyć dalej pracować.
Ross usiadł obok Rocky.
-Rocky nigdy nie uwierzysz co mi się wczoraj przydarzyło-powiedziała Ali z wielką radością.
-Dostałaś podwyżkę?-spytała z kpiną Rocky.
-Nie. Tu nie chodzi o pracę.
Rocky popatrzyła na przyjaciółkę zdziwiona.
-Mam w domu 2 bilety i wejściówki za kulisy R5.
-No-powiedziała z wielkim entuzjazmem po hiszpańsku Rocky.
-Si.
-Jak ty je zdobyłaś? Przecież bilety są wyprzedane.
-Dał mi je Ross. Poznałam go wczoraj jak wracałam z pracy.
-Ale...ale..-zaczęła jąkać się Rocky.
-Po prostu przewróciłam się. On pomógł mi wstać. I zaczęliśmy gadać.
-Czemu ty masz zawsze takie szczęście?
Alison nie odpowiedziała na to pytanie. Po prostu się uśmiechnęła. Ross siedział w swojej garderobie. Powinien uczyć się tekstu,ale nie umiał się na tym skupić. Wciąż myślał o wczorajszym wieczorze,i o Alison. Zastanawiał się czemu nie wziął numeru telefonu dziewczyny. Ale wtedy przypomniało mu się,że ona wracała z pracy. A jedyna kawiarnia w pobliżu to "Strawbery Cafe". Czyli tam musi pracować. Postanowił,że odwiedzi dziewczynę w kawiarni. Ali też nie mogła się na niczym skupić. Cały czas myślała o wczorajszym wieczorze o tym jak fajnie jej się gadało z Rossem. Natomiast Rocky nie umiała doczekać się soboty i koncertu.
-Ali jak długo jeszcze?-spytała z niecierpliwością Rocky.
-Jeszcze kwadrans-powiedziała z Ali z uśmiechem.
Rocky siedziała ze skwaszoną miną przy stoliku. Wtedy do kawiarni wszedł Ross. Zaczął się rozglądać,ale nie umiał znaleźć Alison. Postanowił usiąść i zaczekać. Poszedł do stolika Rocky.
-Hej-zaczął Ross.
-Spadaj. Nie mam ochoty na głupi podryw. Rozumiesz?
-Dobra. Chciałem tylko usiąść.
Rocky odwróciła się. Zobaczyła,że tym chłopakiem który chciał usiąść obok był Ross. Nie wiedziała co ma powiedzieć.
-Joder.
Było to jedyna rzecz na jaką wpadła Rocky. Alison szybko podeszła do przyjaciółki.
-Hej-powiedziała do Rossa.
-Hej-odpowiedział jej chłopak.
-Widzę,że poznałeś już moją przyjaciółkę Rocky.
-Można by tak powiedzieć-odpowiedział Ross.
-Taa. Ja jestem Rocky-przywitała się Rocky.
-Ross.
-Myślałam,że spotkamy się dopiero w sobotę-powiedziała Ali.
-No wiesz Alison przechodziłem obok. I postanowiłem,że wejdę. Chyba nie przeszkadzam.
-No coś ty-powiedziała za Alison Rocky.
-Za chwilkę skończę zmianę. Do tego czasu możesz pogadać trochę z Rocky.
Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka,i poszła kończyć dalej pracować.
Ross usiadł obok Rocky.
Subskrybuj:
Posty (Atom)