czwartek, 6 grudnia 2012
4
-¡Dios mío! Nie mogę uwierzyć,że cię poznałam. Jestem fanką twojego zespołu.
-Dzięki. A Alison?
-Też lubi twój zespół. A tak w ogóle to dzięki za bilety.
Alison skończyła swoją zmianę. Podeszła do Rocky i Rossa.
-Gotowa-uśmiechnęła się-a właśnie idę z Rocky na miasto.
-Też bym poszedł,ale nie mogę.
-Czemu-spytała Rocky.
-Próby,próby i jeszcze raz próby.
-Szkoda-powiedziała Rocky-może innym razem.
-Na pewno.
Ross przytulił na pożegnanie obie dziewczyny. Rocky wyszła już na dwór.
-Alison? Mogę cię o coś prosić?
-To zależy o co?
-Dałabyś mi swój numer telefonu?
-Pewnie. Ale ty podasz mi swój.
-Z przyjemnością.
Ross uśmiechnął się łobuzersko. Wymienili się numerami. Przyjaciółki siedziały w kawiarni,po zakupach.
-To było cudowne-zapiszczała Rocky.
-Ta. Mnie to już drugi raz spotkało.
-A w sobotę poznam resztę zespołu. ¡Dios mío!
Wtedy do dziewczyn podszedł Diego i Rafael. Diego musnął policzek Ali. Dziewczyna uśmiechnęła się wymuszonym uśmiechem. Byli już ze sobą 10 miesięcy,ale Alison nie czuła się ostatnio dobrze w tym związku. Ale nie umiała mu tego powiedzieć. A od kąt poznała Rossa było jeszcze gorzej.
-O czym gadałyście?-spytał Diego.
Rocky już chciała powiedzieć,że o Rossie,ale Ali mrugnęła do niej znacząco.
-O sobocie-powiedziała Rocky.
-Co robicie?-spytał Rafael.
-Idziemy na imprezę. Tylko dla dziewczyn-powiedziała Ali.
-Szkoda-odparł Diego-myślałem,że spędzimy tę sobotę razem.
-Może następną.
Po skończonej próbie. Ross siedział w swoim pokoju. Wpadł do niego Riker.
-Co jest-spytał Riker.
-Nic takiego-odpowiedział Ross.
-No przecież widzę braciszku.
-Dobra. Poznałem wczoraj śliczną dziewczynę.
-Jak śliczną?
-Zamknij się. Poznasz ją w sobotę.
-Czemu?
-Bo dałem jej wejściówki za kulisy.
-No i w czym problem?
-Bo nie wiem czy powinienem do niej zadzwonić.
-A czemu nie. Skoro taka śliczna
Ross pomyślał "Łatwo mu mówić"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz